3 paź 2011

50/50

Wybieracie się na wybory? Ponad połowa Polaków nie zamierza iść w tym roku na wybory. Być może pod względem frekwencji będą to najgorsze wybory w demokratycznej historii Polski. Z dwojga złego wolę, żeby wybory tak oceniać pod względem frekwencji niż wyniku...W papce medialnej można usłyszeć (głównie, ale nie tylko), że ludzie są leniwi, że im się nie chcę głosować i dlatego do wyborów nie pójdą. Mediom w Polsce to najłatwiej przychodzi szufladkowanie Polaków i puszczanie reklam (głośniej, niż to co one przerywają...). Ja to ich nawet rozumiem, bo gdybym był takim dziennikarzem lub redaktorem i lekko w miesiąc dostawał hmm  pewnie co najmniej 10 tys. zł (co najmniej!) to też może miał bym problem żeby dostrzec jak trudno żyję się ludziom za 1/5 lub mniej tych 10 tys.! Ludzie obecnie mają inne problemy niż wybieranie. No chyba, że idzie o wybór pomiędzy temu dziecku nowe buty w tym roku, a temu może za rok...Lub wybór emeryta: w tym miesiącu może kupie leki na cukrzycę i reumatyzm, a odpuszczę sobie te na nerwicę, przecież na coś umrzeć trzeba, a jak mam się wkurwiać ( a jak w tym kraju się nie wkurwić!) to chociaż mnie kości nie będą bolały...Ale, ale "kochani Politycy" przecież jest złota recepta na dużą frekwencję. Wystarczy obok, a najlepiej zamiast, tych głupich list z jakimiś p-osłami dodać jedną listę zatytułowaną NIE GŁOSUJE BO... z hasłami. Moje propozycje haseł:
  1. Mam Was w dupie (ale szacunek, bo "Was" z wielkiej litery).
  2. wy mnie macie w dupie (tu "wy" z małej, bo po Was szacunku do mnie nie widać).
  3. Jestem hardcorem.
  4. Złoooodziejeeee...
  5. Jebie mnie to bo i tak nic sie nie zmieni.
  6. Gdzie jest krzyż (to hasło na pewno obniżyło by wynik PIS-u, nie jeden obrońca ma tylko to w głowie...) 
Nie ukrywajmy, że haseł takich można mnożyć i mnożyć, a grunt to ziemia, więc stąpajmy po niej twardo. A wyników wypatrujcie z duszą na ramieniu...Ja już się rozglądam za jakimś przed wyborczym azylem....politycznym.